wtorek, 24 lutego 2015

Rozdział 5



Oczami Nicka:
Jaki dzisiejszy dzień jest porąbany! Jak codziennie poszedłem z samego rana poćwiczyć. Nagle ktoś mnie zawołał. Obróciłem się i zobaczyłem Angele. Ona jest córką Morfeusza i wstała przed obiadem! Wiedziałem że jest pokręcona. 2 następne godziny zeszły jak mrugnięcie oka. Prawie zabił mnie przez nią kościotrup, zostałem jej nauczycielem i dałem jej broń. Jak ona mnie do tego przekonała!?
Kiedy szliśmy w stronę areny zemdlała i złapałem ją. Miała ranę w głowie, ale nikogo wokół nie było! Wiozłem ją na ręce i pobiegłem do Willa, jednego z naszych medyków. Chłopka siedział jak zwykle w pawilonie szpitalnym. Pewnie zajmował się tym albinosem. Zawołałem go:
-Will!!
-Cześć Nico! Co tam? Co tam porabiasz? –czyścił rydwan i dopiero teraz podniósł wzrok, zerwał się na równe nogi- Nico kto to jest?! Co jej się stało?! Połóż ją tam! Idź po apteczkę jest obok Jacka, trawisz?
Prosto i na końcu w prawo. Szybko!
Pobiegłem wzdłuż korytarza. Nie mogłem nic znaleźć, kiedy usłyszałem śmiech. Poszedłem w tamtym kierunku, weszłam do pokoju i zobaczyłem mojego drogiego albinosa.
-Przyszedłeś prosić o wybaczenie –powiedział. Co za koleś!
-Ja mam cię przepraszać?! Kto na mnie się rzucił?! Zresztą mam ważniejsze sprawy. Gdzie apteczka?
-Po co ci apteczka?
-Nie twój interes!
-To ci nie powiem.
Ludzie trzymajcie mnie!
-Mamy dziewczynę z rozbitą głową! Gdzie jest apteczka?
-Jaką dziewczynę? –chłopak zerwał z łóżka
-Nie powiem, jeśli nie dostaną apteczki.
Pobiegł w stronę półki i wziął pudełko do ręki, następnie wypchał mnie na korytarz.
-To w którą stronę idziemy? –zapytał dymny z siebie
-Prosto!
Prześlijmy szybko i w milczeniu całą drogę. Kiedy doszliśmy Will dawał ambrozję dziewczynie.
-Co jej się stało?  –zapytał Will
-Nie wiem. Szliśmy i nagle zemdlała.
-Nie wież mu!
-Cicho bądź albinosie! –Jak ja go nienawidzę!
-Nie mów do mnie albinosie! Ja mam imię! Jestem Jack!
-Więc zamknij się Jack!
-Cicho! –krzyknął Will –Wyjdzie obydwoje z tąt! Ona musi mieć spokój!
Obróciliśmy się na pięcie i wyszliśmy.
 -To twój wina –wrzasną ”Jack”
-A kto krzyczał żeby Will mi nie wierzył?!
-A kto nazwał mnie albinosem?!
-To coś innego!
-Niby dlaczego?!
-Bo ty coś sobie wymyśliłeś! A ja mówiłem prawdę albinosie!
-Co?!
Chłopak przycisną mnie do ściany.
-Zostaw mnie! Chcesz oberwać jeszcze raz?!
-Pewnie ty ją tak rządziłeś, co?!
-Jak śmiesz!
Chwyciłem za miecz i już miałem go uderzyć, kiedy ktoś złapał mnie z ręce
-Nico!!!
Obróciłem się i zobaczyłem za sobą Travisa Hooda, grupowego domku Hermesa.
-Co ty wyrabiasz? –zapytał
-Nic
-Nieprawda. Chciał mnie zabić! To świr!
-Powiedział, ten który uciekł z psychiatryka!
-Dość –przerwał Travis – Jack jesteś jeszcze słaby idź odpocząć. A ty Nico wszystko mi opowiesz ,od początku, od waszego spotkania.

#Nida

 https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/v/t34.0-12/11040140_453493721469271_698701773_n.jpg?oh=f21336ec78bfd56aaeadc2ebe277c025&oe=54F3A112&__gda__=1425197967_7172c0e91508312a1f5f28ed9cee6845


1 komentarz: