sobota, 28 marca 2015

Rozdział 7



Oczami Jane:
Kiedy spokojnie spacerowałam wokół obozu rozmyślając o Jacku, spotkałam Angie. Jej ubranie było całe w błocie, a z włosów sterczały pojedyncze igiełki sosny. Nie wiedziałam czego mam się spodziewać.
-Hej Angi. Wszystko dobrze? -spytałam zaniepokojona.
-Cześć Jane! -pomachała do mnie.- Oczywiście, czuję się wyśmienicie. -To skąd te siniaki na łokciach?
 -Małe zderzenie z Niciem. -odparła.
-Na pewno nic ci nie jest?
-Wszystko w porządku. Nie musisz się martwić. -uspokajała mnie-Ty też nie wyglądasz najlepiej.- stwierdziła.
Angie miała rację, po śmierci Jacka przestałam dbać o własne zdrowie. Zawsze spałam co najmniej 9 godzin teraz mój sen stał się 3 razy krótszy. Zaczęłam coraz mniej jeść, co skutkowało ogromnym zmęczeniem. Zdałam sobie sprawę że muszę teraz wyglądać jak zombie.
-Mogę jakoś ci pomóc?
-Nie trzeba dziękuję.
-Chyba nie radzisz sobie z odejściem Jacka.-trafiła w sedno, ale nie mogłam powiedzieć jej prawdy.
-Skąd ci to przyszło do głowy? Po prostu trochę nie panuję nad swoją mocą.- odparłam ze śmiechem.
-Przepraszam, czasami wygaduję głupoty.
-Nic się nie stało, nie wiesz przypadkiem gdzie odbywa się teraz zebranie?
-Możliwe że Wielkim Domu.
-Dziękuję jesteś wspaniała! -wydarłam się po czym bez słowa przegania pobiegłam na naradę.
-Jane zaczekaj! Co ty chcesz zrobić?/!--słyszałam za sobą krzyki Angie. Nie zwracając na mnie uwagi ruszyłam dalej przed siebie, chciałam jak najszybciej znaleźć się w Wielkim Domu.
*****
Po pięciu minutach w końcu dotarłam do celu . Chciałam wiedzieć jak przebiegły narady, dlatego stanęłam pod drzwiami żeby móc podsłuchać rozmowy toczące się w środku.
         -Niestety nie możemy wpłynąć na decyzje bogów, obawiam się, że        nawet jeżeli to udowodnimy i tak nie będzie dla Katie ratunku. -to zapewne była Annabeth.
–Masz rację.-odparł Percy.
 -Nie ma innego wyjścia? -spytał z nadzieją Will
-Niestety nie.
Z wewnątrz przestały dobiegać jakiekolwiek głosy, zrozumiałam że wszyscy pogrążyli się w wielkim smutku. W tej chwili poczułam że przyszedł czas, by powiedzieć te trzy słowa. Szybko więc weszłam do środka i nie zwracając uwagi na zdziwione spojrzenia herosów powiedziałam.
-Dusza za duszę.


~Truskaweczka

https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/v/t34.0-12/11091329_467114943440482_131314434_n.jpg?oh=3fb682f3a494eb4255d13bc4d5cdc461&oe=55189767&__gda__=1427748858_4ee0a29ab809907f84d5b94d280c58c8

4 komentarze:

  1. Czekam na szybkiego nexta ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super!!!Chcę obronić Jane!!! Nico,Dusza za duszę! - a co?Nie no dobra w sumie jej nie znam,więc niech se robi co chce...Hehe,a tak na poważnie to coraz lepiej jest to pisane...Czekam na nexta,buziaczki!

    OdpowiedzUsuń