Oczami Nicka:
Szliśmy w ciszy w stronę
obozy. Nietrwało to zbyt długo, Ann zaczęła się pytać:
-Kto to wogule ten
chłopak? I co mu się stało?
-To jest albinos z
psyhiatryka i ja mu się stałem – powiedziałem znudzony.
-Jak to ty? –Ann złapał
mnie za ramiona- Pobiłeś bezbronnego chłopaka?!
-On miał patyk! –właśnie
doszło do mnie jaki jestem tępy –
Skoro miał patyk, nie
był całkiem bezbronny. A widziałaś go?! Jestem połową niego! Po co się na minie
rzucał jak widział miecz?! To on zaczął!
-Ale teraz to on leży w
lecznicy nie ty! –powiedział ze złością Percy
Resztę drogi
przemilczałem, słuchałem nudniej ckliwej gatki Percego i Ann. Ludzie lekcja
łaciny jest ciekawsza!
Wreszcie doszliśmy, na
ławce z Clarisse siedziała jakaś dziewczyna, pewnie ta nowa. Podeszliśmy
bliżej, a dziewczyny wstały się z nami przywitać.
-To jest Angela Black,
córka Morfeusza –Powiedziała ceremonialnie Clarisse.
-Dzięki, ale jeszcze
fizyka mi języka nie wyrwała. Umiem się przedstawić. –powiedziała lekko
zakłopotana –Jestem Angela…… dla przyjaciół Angi.
-Jestem Percy Jackson,
syn Posejdona –Percy od razu przyskoczył do niej, i zaczął trząść jej ręką.
-Miło mi, ale przestań
już bo rękę mi urwiesz –powiedziała ze śmiechem, i zwróciła się do mnie – A ty?
-Nico, syn Hadesa
–podałem jej rękę
-Jak się tu znalazłaś?
–zapytała Ann
Dziwnie – powiedziała-
to było tak….. – zaczęła opowiadać, ale nie mogłem się skupić. Więc przyjrzałem się jej wyglądowi. Miała
zielono-brązowo- szare oczy i czekoladowe rozpuszczone włosy. Jej ubranie było
całe w trawie. Nosiła zwykłe spodnie, bluzą i chustkę. Przeciętny heros.
-Niesamowite, prawda
Nico? –powiedział z przekąsem Percy
Czemu on to mi robi? Wie że nie słucham,czy co?
Pewnie się mści za to przy jeziorze. No nic trzeba odpowiedzieć.
-Ciekawa historia
–powiedziałem nerwowo.
Widocznie nowa wyczuła
że nie wiem o co chodzi i zmieniła temat:
-Gdzie tu co jest? Ktoś
mnie oprowadzi?
Niestety znowu Percy
musiał mnie wkurzyć. On się mści czy co?!
-Nico, zrobi to z wielką
przyjemnością –uśmiechną się pogardliwie, patrząc w moją stronę – My musimy iść
do lecznicy.
Obrócił się na pięcie i
poszedł z dziewczynami.
Zostałem sam z Angelą.
Percy kiedyś mnie popamiętasz!!! Nie jestem zbyt kontaktową osobą i ogólnie nie
lubię gadać. Ale co ? Mus to mus.
-Jesteś córką Morfeusza,
tak?
-Tak, przeciesz mówiłam,
to znaczy Clarisse mówiła –zaśmiała się – Ty chyba jesteś dzisiaj jakiś, nie
kątaktowy co?
-Ja po prostu taki
jestem –powiedziałem nerwowo – Na początek pokaże ci gdzie jemy, później gdzie
masz domek i gdzie się uczymy.
Szliśmy w milczeniu, i
mi to się podobało, ale jej nie.
-Jak jest w obozie?
–spytała
-Super.
-A jacy są obozowicze?
-Super.
-A jacy są nauczyciele?
-Super.
-A jakie jest jedzenie?
-Super.
-A jakie jest jedzenie?
-Super.
-A jakie są domki?
-Super.
-A jakie są lekcje?
-Super.
-A jaka ja jestem?
-Super…. - w tej chwili
ugryzłem się w język i zaczerwieniłem. Nie słuchałem uważnie i powiedziałem
totalną bzdurę!
Dziewczyna zaśmiała się
i powiedziała:
-Dziękuję. A tak na
marginesie, czasami trzeba słuchać co inni mówią.
-Rozumiem –powiedziałem
podenerwowany , doszliśmy do pawilonu jadalnego– Tu jemy, to twój stolik,
możesz jeść tylko przy nim. Resztki
koalach wrzucaj do ognia, jako dar dla rodzica. Choćmy….
A dlaczego? – zapytała
przerywając mi
-Taka tradycja. Choćmy
dalej
Pokazałem jej cały obóz.
Wreszcie Konic!!! Doszliśmy do jej
domku.
-Tu śpisz i mieszkasz.
Nie możesz zmieniać domku, ponieważ…..
-Tak tradycja?-zaśmiała się
-Dokładnie. To chyba
tyle e…. kolorowych snów –kolorowych snów? Jaki ja dzisiaj jestem
nieogarnięty!!
-Dzięki i nawzajem
–poszła do domku, ale jeszcze raz obrzuciła się do mnie i zapytała – Zobaczymy
się jeszcze?
-Zapewne –powiedziałem
trochę zaskoczony tym pytanie.
Dziewczyna uśmiechała
się i weszła do domku, zostawiając mnie samego. Myślałem chwilę co zrobić, ale
ranny i zmęczony, poszedłem spać do mojego domku.
#Nida
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz