Oczami Angeli:
To był mój pierwszy
dzień i gdybym nie zdobyła nowego śmiertelnego wroga było by całkiem super. Na
początku poznałam moje nowe kumpele Clarisse i Ann. Później spotkałam
najpiękniejszego chłopaka świata. Był mniej więcej w moim wieku, miał piękne
czarne włosy i bajeczne oczy, miał na imię Percy. Jeden problem: To chłopak Ann. Trudno, jak
się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Oprócz niego poznałam Nicka. Z
tego co pamiętam był synem Hadesa. Percy poprosił go żeby mnie oprowadził. Pokazał
mi cały obóz i odprowadził do domku. Na początku wydawał się trochę zryty, ale
jest spoko. Pierwsze moje problemy zaczęły się właśnie w tym miejscu. Wchodząc
do domu, uderzyłam klamką w stolik, który poleciał na dziewczynę. Przeze mnie miała rozbitą nogę. Od razu mnie
znienawidziła. Mój domek nie był zbyt wykwintny, ale sprawiał że chciało się
położyć spać. Oprócz mnie były tam jeszcze trzy osoby: Clovis, Stella i mój
nowy wróg Ashley. Przywitałam się, przedstawiłam i poszłam spać. Całą noc
miałam koszmary. Śniło mi się że biegnę przez las i uciekam przed potworami. W
końcu wywróciłam się i już miałam zginąć, ale obudziłam się. Spojrzałam na
zegar na ścianie. Była piąta rano!!! Próbowałam usnąć, ale nie dałam rady.
Wstałam, ubrałam się w koszulkę obozu którą wczoraj dał mi Clovis, chwyciłam bluzę i wyszłam na dwór.
Ranek był dość pochmurny i chłodny. Szłam sama przez pusty obóz, gdy nagle
usłyszałam szczęk broni ze strony areny. Przyspieszonym krokiem poszłam w tam.
Kiedy weszłam zobaczyłam Nicka walczącego z kościotrupami! Ja chyba jeszcze wiele
rzeczy nie wiem. Po krótkiej chwili bezmyślnie krzyknęłam:
-Nico!
Chłopak obrócił się
gwałtownie w moją stronę. Niestety przez to, jeden z umarlaków wybił mu miecz z
ręki i zaatakował. Nico zrobił unik i pstrykną w palce, a oni zniknęli.
Zdołałam tylko wydusić z siebie ciche:
-Lał!
Zapadła niezręczna
cisza, którą przerwałam:
-Hej –powiedziałam z
lekkim zakłopotaniem.
-Cześć –powiedział
patrząc na mnie z wielkim zdziwieniem – co ty… tu… no… nie śpisz?
-Nie mogła i
postanowiłam się przejść.
-Aha
I znowu cisza.
-Co tu robisz? –zapytał
-Mówiłam że nie mogłam
spać, ale wiem przeciesz po prostu taki jesteś –zaśmiałam się cytują go.
-Właśnie –powiedział
zakłopotany
-Ja też będę tak robić?
-Jak?
-No, kościotrupy i
miecze?
-Kościotrupy to działka
dzieci Hadesa, a ty chyba nie jesteś moją siostrą co?
-Nie. A co z mieczami?
-Pewnie, ktoś cię nauczy
walczyć różną bronią i wkrótce dostaniesz miecz.
-A ty kogoś uczysz?
-Nie
-Naucz mnie!
–doskoczyłam do niego łapiąc go za rękę.
-Ja
się za bardzo nie znam…
-Jak to się nie znasz?! Przecież walczyłeś sam z kościotrupami! Jesteś genialny!
Nico uwolnił się z
mojego uścisku i powiedział zawstydzonym głosem:
-Dziękuję
-No i jak będzie?
Zgadzasz się?
-Dobrze, ale uprzedzam
nie jestem zbyt dobry…
-Mądry, przystojny i do teko taki skromny
–Powiedziałam puszczając mu oczko. W sumie polubiłam tego emoka.
-Od czego zaczynamy,
Mistrzuniuniu?
-Może od broni –zapytał,
a jego oczach pojawił się błysk.
Obrócił się i machną że
bym szła za nim. Wyszliśmy z areny i poszliśmy w stronę domków.
-Gdzie idziemy?
–zapytałam
-Po broń
Doszliśmy do domku numer
13. Ściany domku były obsydianowi, a nad drzwiami wisiała czaszka. Dookoła
zawieszone były pochodnie z zielony ogniem.
-Mój
domek –powiedział Nico
-Jakiś mroczny kolo musiał
go projektować. Nie boisz się w nim mieszkać?
-Wiesz, to mój projekt,
ale w podziemiu jest mam bardziej mroczny dom.
-Jak to w podziemi?!
-Chodźmy.
Domek nie wyglądał
bardziej przyjaźnie w środku. Wszystko było upiorne, a zwłaszcza łóżka w
kształcie trumien.
-Masz niesamowitą
wyobrażanie. Nie myślisz czasem nad nowymi sposobami na masową śmierć?
-Bardzo
śmieszne –powiedział lekko oburzony
W tej chwili zaczęłam
się śmiać. Przewróciłam się o jakąś rzecz i upadłam na łóżko. Śmiałam się jeszcze chwilę po czym usiadłam z
z wielkim uśmiechem.
-Już ci lepiej?
-Tak
-To podejdź tu mam dla
ciebie broń idealną.
Uklękliśmy koło czarnej
rzeźbionej skrzyni, z której Nico wyją miecz.
Szczerze nie widziałam w
życiu dużo mieczy ale ten wydawał mi się najładniejszy na świecie. Miał piękną
rękojeść z jakiegoś białego drewna, zawiniętego w biały aksamit. Na dole była
wyrzeźbiona lilia. Ostrze było tak samo czarne jak w mieczu Nicka, ale były na
nim namalowane białe lilie. Cudo!
Dziwne jest to, że miałam wrażenie że już kiedyś go widziałam1 Ale niby gdzie?
Dziwne jest to, że miałam wrażenie że już kiedyś go widziałam1 Ale niby gdzie?
-Floris Lilium
–powiedział
-Co?
- Floris Lilium, kwiat
lilii. Tak się nazywa. I jak podoba się?
-Tak! Jest cudny! Do
kogo należy?
-Weź go do ręki.
Delikatnie wzięłam
piękną broń i przyglądałam się jej z uwagą. Czułam jakby rękojeść była
wyrzeźbiona specjalnie dla mnie.
-I jak, wygodny?
-Bardzo, ale to czyj
jest?
-Myślę że twój.
Popatrzyłam się na
niego zaskoczona.
-Jak to mój?
-Po prostu musisz mieć
jakąś broń. Ta kiedyś była moja, dostałem ją od Ojca. Tak samo jak mój miecz
jest ze stygijskiego żelaza, ale jakoś wolę swoją starą broń. Więc jeśli ci
odpowiada to jest twój.
-Dziękuję, dziękuję,
dziękuję!!! –Rzuciłam się z wdzięcznością na szyję Nicka.
-Ni ma za co. –
powiedział uśmiechając się. –Ale teraz trzeba go wypróbować.
Szliśmy właśnie na
arenę, kiedy coś z tyłu uderzyło mnie w głowę. Zachwiałam się na nogach, jednak
nie upadłam. Nico błyskawicznie wziął mnie na ręce. Pamiętam jeszcze, że coś do
mnie mówił, ale zakręciło mi się w głowie i zemdlałam.
#Nida
Uuuu... CIEKAWE CO TO BYŁO?!
OdpowiedzUsuń