Oczami Angi:
WTF?! Trzy litery, a
mówią tak wiele. Ja naprawdę już nic nie ogarniam. Czemu jakąś muzyczką można
otworzyć wejście do Hadesu i dlaczego jest ono w środku parku?! No przecież
ludzie (chyba że nie jesteś człowiekiem) to jest niebezpieczne! Pomyślcie
sobie, jakaś kobieta bierze dziecko na wycieczkę, włącza piosenkę, a jej
dziecko spada w dziurę prosto do podziemia. Okey… Mam nadzieją, że chociaż
odszkodowanie to obejmuje. Druga sprawa: Rachel właśnie wypluła tuzin zielonej
pary, a nikt tym się specjalnie nie przejął! A jak to jest toksyczne albo
rakotwórcze?! Ach zapomniałam bym, jakiś
gościu przyleciał sobie i to dosłownie, ponosił Jane i teraz tam stoji. Moja
kobieca intuicja miała rację…
-Jane!!! – W tej chwili Jack chyba zobaczył naszego
„aniołka”. Odepchną od siebie chłopców, przy czym uderzył z całej pety Nica
pięścią w nos. Ulala będzie nowa awantura. Angi poeciarzem! Wracając… Frost rzucił się na nieznajomego z krzykiem:
-Kim ty jesteś?! Jak śmiesz ją podnosić?! – Po czym zaczeli
się turlać, jak diabelskie koło w luna parku, chwila…
-Ja chcę do Luna Parku!!! –Krzyknęłam, zwracając na siebie
uwagę wszystkich, dzięki czemu, Percy’emu udało się przerwać walkę. Syn
Posejdona obezwładnił biało włosegoi powiedział:
-Kim ty na bogów jesteś?!
-Miło mi poznać wielcy herosi! Jestem jak już wcześniej mówiłem Max Bolt!
Syn Zeusa, która za swoje wspaniała czynny zmartwychwstał jako kidemónas.
Jestem opiekunem wybranych herosów. Przyjemność po mojej stronie.
–ukłdonił się i dodał – Żałujcie, że się teraz nie widzicie.
Nagle nocną ciemność rozjaśniło ostre błękitne światło, które źródło miało
nad głową Jack’a. Nad jego włosami unosiła się hologram ukazujący śnieżynkę.
-Witaj Jacku Frostcie, synu Chione bogini śniegu i mrozu. –Powiedział Nico
i uklękną przed swoim wrogiem, a potem wszyscy zrobili to samo.
WTF poziom hard.
Obóz Herosów jest gorszy od szkoły. Nie ma matmy, ale są szurnięte osoby
które robią narady o 1.30. Plus jest taki że biorę w niej udział, ponieważ
żal było by budzić mojego brata w środku nocy. Więc siedzę sobie na kolanach
Nica... Trollololo, oczywiście że nie. Siedzę koło niego na krześle i marudzę,
żeby się zamienił. To niesprawiedliwe, że on ma fotel!
-Moi drodzy.. –zaczął niepewnie Percy- Proszę o ciszę..
-CISZA!!! –rykną Nico, ai nagle jak makiem zasiał.
-Dziękuję. Jak każdy z was się domyśla zebraliśmy się tu żeby omówić
sprawy przepowiedni i misji, a także naszego… gościa –warkną w stronę Maxa.
-Zaczynamy! –rozkazała Ann- Pierwsza wers brzmi: „Króla upiorów to
nowe wyzwanie” Radko się zdarza tak dokładne wskazanie osoby, która będzie
prowadzić misję. Nico dowodzisz, chyba wszyscy się z tym zgadzamy.
– wszyscy pokiwali głowami, ja nie rozumiałam, ale mniejsza. Tymczasem
blondynka kontynuowała:
-„ Inaczej ciemnością znów się świat stanie.” Myślę że nie trzeba tego
wyjaśniać. Po prostu będzie koniec świata – Ta kutwa tak porostu… To takie
normalne. – „Pięć bohaterów na północ podąży.”… Więc Nico musisz wybrać
cztery osoby do pomocy… zdecydowałeś już?
Syn Hadesa podniósł wzrok, a ja przez ułamek sekundy miałam wrażenie, że
jego oczy były inne, źrenice zwężone jak u kota, a ich kolor był krwisto czerwony.
Chyba jest już bardzo zmęczona..
-Tak. Nasz zespół to Ja, Angi, Jane, J..Jack i Max
–powiedział tonem władczyn i nie przyjmującym sprzeciwu. Herosów nie może być
więcej niż trzech, a uważam że ten napad na nich jest z tym powiązany. „Śmierć
nie ominie ich lecz zdąży.” Ktoś
na tej misji umrze. „Heros rozpaczą wielu się stanie,
a tylko strażnik powstrzymać jest go w
sanie.” Jeden z nas okaże się zdrajcą. Strażnik.. może tu chodzić zarówno o
Jane, jak i Max’a dlatego postanowiłem, że obydwoje z nami wyruszą. Ma ktoś
jakieś wątpliwości? .. Nie? … Więc postanowione.
-„Koniec życia będzie wyborem półboga,
przyjacielem ich za to zmora wroga.” – powiedział
Will – Tu chyba chodzi o to, że jeden z nas odda życie, ale nie wiem czy w
drugim wersie była mowa o tej same osobie. Co do wrogiej zmory.. To się wyjaśni
na misji.
-Dobrze wieć postanowione. Wyruszacie jutro punkt ósma z
tego samego miejsca co dziś. Bądźcie gotowi i niech bogowie wam sprzyjają. –powiedział
Percy- można się rozejść.
-Ósma rano?! Ja się nie wyśpię! –jękłam podnosząc się z krzesła.
-Nie marudź. Idź odpocznij a rano się spakujesz. –poradził syn
Hadesa.
-A śniadanko? –burknełam kierując się do swojego domku.
-Na wynos. Dobranoc! –rzucił na odchodne
-DobraNyks! –odpowiedziałam. Dlaczego znowu mam złe
przeczucia?
~Nida